„O słuszny ład rzeczy ludzkich” – Benedykt XVI – PAPIEŻ

Nauczaniem Papieża Benedykta XVI zainteresował mnie ksiądz Krzysztof z mojej Parafii (Św. Urszuli Ledóchowskiej w Częstochowie). Podarował mi po prostu książkę „Jezus z Nazaretu” część pierwsza. Mądry ksiądz, trochę mnie znał, wiedział, że ją przeczytam i później sięgnę po dwie następne części. Tak się stało. Przeczytałem całość i poczułem się dziwnie. Opisywana rzeczywistość była mi znana z wcześniejszych lektur. Tak myślałem. Ale teraz to było podane jakoś inaczej. Niby prościej, bardziej czytelnie ale jednocześnie przybliżało mi tak wiele nowych faktów i ocen, że gubiłem się. Byłem jak zaczadzony. „Przeorałem” te trzy książki jeszcze raz „do dechy” jak mówią sportowcy i później trzeci raz wyrywkowo, tam gdzie się gubiłem. I wtedy resztki moich włosów stanęły na głowie. Boże, jakie to proste. Jak On (Papież) cudownie to ujął. Nie trzeba szukać interpretacji. Benedykt XVI w bardzo przystępnej formie podaje historię Jezusa z czytelnym usytuowaniem w tamtych czasach, zdarzeniach, normach. I podaje gotowe, teologiczne recepty. Prosto, jak na tacy.

Zachęcony taką lekturą sięgnąłem dalej. Encyklika SPE SALVI – o nadziei chrześcijańskiej. Moje odczucia przedstawiam z obszernymi cytatami, uważam to za konieczne; Papież mówi: „Przede wszystkim musimy stwierdzić, że postęp sumaryczny jest możliwy tylko w zakresie materialnym. Tu, w coraz lepszym poznaniu struktur materii i w pojawiających się w związku z tym coraz bardziej doskonałych wynalazkach jawi się oczywiście ciągłość postępu mającego na celu coraz większe panowanie nad naturą. Natomiast w sferze świadomości etycznej i decyzji moralnej nie ma możliwości sumowania, z prostego powodu, że wolność człowieka jest wciąż nowa i wciąż na nowo musi decydować. Wolność zakłada, że przy podejmowaniu fundamentalnych decyzji każdy człowiek, każde pokolenie jest nowym początkiem”.

Co tutaj analizować? Co jest niejasne? Przecież te genialnie sformułowane zdania mogłyby zastąpić wykłady inauguracyjne na najlepszych uniwersytetach.

I dalej w tej encyklice Papież mówi: „Właściwy stan rzeczy ludzkich i zdrowie moralne świata nie mogą być nigdy zagwarantowane jedynie przez struktury, jakkolwiek są one wartościowe. Struktury takie nie tylko są ważne ale także konieczne; nie mogą one jednak i nie powinny pozbawić człowieka wolności. Ponieważ człowiek zawsze pozostaje wolny, a jego wolność jest zawsze krucha, nigdy na tym świecie nie zaistnieje definitywne ugruntowanie królestwa dobra. Kto obiecuje lepszy świat, który miałby nieodwołalnie istnieć na zawsze, daje obietnicę fałszywą; pomija ludzką wolność”.

I jeszcze mocniej, żeby nie było żadnych wątpliwości „…wciąż nowe, żmudne poszukiwanie słusznego ładu rzeczy ludzkich jest zadaniem każdego pokolenia; nigdy nie jest zadaniem skończonym”.

Wczuwając się w powyższe słowa słyszę Błogosławionego Jana Pawła Drugiego i widzę naszą, ciągle pogmatwaną, rzeczywistość. Podobno po konklawe w 2005 roku jeden z kardynałów powiedział, że kardynała Ratzingera warto było wybrać na Papież choćby z tego powodu, że by świat zaczął czytać jego teologię.

Uważam, jestem przekonany, że nie tylko z tego powodu był to właściwy wybór. Kończący się Pontyfikat będzie właściwie oceniony i wierzę, że zaliczony do największych. A odnośnie teologii Benedykta XVI – uważam, że wielkie czytanie przed nami, że zacznie się teraz. Jest Rok Wiary. To Jego, Papieża Benedykta XVI pomysł. Znowu uderza prostota. Przecież On nam mówi, ogłaszając Rok Wiary: nie męczcie się, nie kombinujcie. Wróćcie do źródeł, do początku. I zacznijcie od nowa. Uda się. To sprawdzona droga.

Ojcze Święty, dziękuję za Twój Pontyfikat. Dziękuję za „Jezusa z Nazaretu”, za Encykliki i za to coniedzielne mówione z okna „Pozdrawiam Polaków”.

Adam Kiwacki
Prezes Zarządu Głównego
Towarzystwa Miłośników Lwowa
i Kresów Południowo Wschodnich

P.S.
Powyższe refleksje spisałem po rezygnacji Papieża Benedykta XVI. I schowałem do szuflady. Teraz po Jego odejściu do Pana chciałbym podzielić się moimi przemyśleniami.